Lyle Stevik to fikcyjne imię i nazwisko mężczyzny, przez którego śmierć nie mogła spać spora rzesza Internautów. Za życia nieznany, po śmierci zyskał wręcz międzynarodową sławę. Sławę, o którą nie zabiegał i zapewne której nie pragnął. Dopiero po 17 latach od znalezienia ciała mężczyzny zidentyfikowano jego osobę i poznano część jego historii.
Dlaczego osoba Stevika pojawiła się w cyklu „Sławne osoby chorujące psychicznie”? Za życia był on nikomu nieznany, jednak po śmierci zyskał on ogromną sławę, wykraczającą poza Amerykę. Był to skutek wysiłków mających na celu zidentyfikowanie tajemniczego mężczyzny, którego ciało zostało odnalezione w jednym z motelowych pokojów.
Miałam ogromną zagwozdkę, pod jaką kategorię podpiąć ten artykuł, a bardzo chciałam podzielić się tym przypadkiem z czytelnikami bloga. Choćby po to, by przeanalizować typowe zachowania poprzedzające samobójstwo.
Kim jest Lyle Stevik?
Lyle Stevik (1976–2001) jest pseudonimem, który nadał sobie mężczyzna o nieustalonej tożsamości. Młody, wysoki brunet, o szczupłej i ładnej twarzy, z lekko długimi czarnymi włosami zaczesanymi do tyłu.We wrześniu 2001 roku zarezerwował pokój w waszyngtońskim motelu, podpisując się tymi fikcyjnymi danymi. Prawdopodobnie inspirował się imieniem i nazwiskiem bohatera powieści You Must Remember This (1987) amerykańskiej pisarki Joyce Carol Oates. Jej bohater o tym samym imieniu i nazwisku, zapisywanym jednak jako „Stevick”, usiłował popełnić samobójstwo.
Na ustalenie prawdziwej tożsamości mężczyzny przyszło czekać aż 17 lat.
Przejdźmy jednak do ostatnich dób przed śmiercią tajemniczego mężczyzny. Miały one miejsce na trzy dni po atakach terrorystycznych w USA. Prześledźmy krok po kroku, jak przebiegały….
… Ostatnie dni życia Stevika Lyle’a
14 września 2001 roku do małego motelu w Amanda Park w stanie Waszyngton, przyjechał pewien mężczyzna. Nie mógł spodziewać się on luksusów – zwłaszcza, że doba w motelu była niedroga. Dwudziestokilkuletni, wysoki gość wszedł na recepcję i poprosił o pokój, płacąc z góry 43.87 dolarów gotówką. Recepcjonistka poprosiła, aby wpisał swoje dane do motelowego formularzu. Podpisał się jako Lyle Stevik, a następnie ruszył w stronę pokoju numer osiem, do którego klucz dostał chwilę wcześniej.
W opisywanym pokoju był zwykły, nieco zakurzony dywan, lodówka, mały ekspres do kawy, łazienka, łóżko, toaletka, stolik nocny, pożółkłe od papierosowego dymu zasłony i wąska wnęka z wieszakiem, służąca za garderobę. Gościowi pokój nie przypada do gustu, bo godzinę po zameldowaniu, pojawia się w recepcji. Poirytowany i wzburzony żąda zmiany pokoju. Unika kontaktu wzrokowego, jest wytrącony z równowagi. Wzbudza w recepcjonistce niepokój. Mimo, że hotel nie mieści się przy ruchliwej drodze, Lyle skarży się na hałas. Recepcjonistka zastanawia się, dlaczego podjęcie decyzji o zmianie pokoju zajęła gościowi aż godzinę? Jednak bez zbędnych pytań kobieta wymieniła Lyle’kowi pokój, zmieniając go również w formularzu.
Przeczytaj również: Sławne osoby chorujące na depresję, nerwicę, ChAD – część V
Pokój o numerze pięć niemal w ogóle nie różnił się od ósemki – jedynie rozkład mebli był ciut inny i wieszak był odrobinę większy. Lyle spędza tam całą piątkową noc, a następnie postanawia przedłużyć swój pobyt o jeden dzień, pomimo tego, że w okolicy nie było żadnych atrakcji. Nie wiadomo do końca, jak mężczyzna spędził weekendowe dni. W sobotę nie wpuścił do swojego pokoju sprzątaczki, prosząc ją o świeże, dodatkowe ręczniki.
Nadszedł dżdżysty i zimny poniedziałek, 17 września. Jedyny wówczas gość motelu w dalszym ciągu nie wymeldował się ze swojego pokoju, pomimo tego, że jego doba hotelowa już się zakończyła.
Pokojówka, która jest upoważniona do przypominania gościom o wymeldowaniu się z motelu na czas, zapukała do drzwi pokoju numer 5 równo o 11:30. Nikt nie odpowiedział. Zapukała po raz kolejny i tym razem znów nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Weszła do pokoju i o dziwo zastała ona w nim Lyle’a Stevika. Nie spał, lecz klęczał plecami odwrócony do drzwi w rogu pokoju, z głową uniesioną ku górze. Miał on wówczas otwarte oczy, dlatego pokojówka pomyślała, że mężczyzna się modli. Zakłopotana zachowaniem pobożnego dziwaka wyszła z pokoju i zadzwoniła do swojego współpracownika, pytając co ma zrobić.
Mężczyzna chwilę później pojawił się w motelu i razem z kobietą poszedł do pokoju numer 5, niepewnie obserwując Lyle’a który w dalszym ciągu spoczywał w tej samej pozycji. Zauważył on czarny, skórzany pasek zaciśnięty wokół szyi mężczyzny, który był przywiązany do wieszaka we wnęce. Zobaczył luźno opadające sine dłonie i nieobecny wzrok Lyle’a, który jak się okazało już nie żył.
Zanim jeszcze przyjeżdża policja, obsługa zauważa leżącą na stoliku nocnym złożoną w pół kartkę papieru z notatką „For the room” (za pokój), a w kartce 160 dolarów. Oboje byli naprawdę zdziwieni tak dużym napiwkiem. W końcu lekarz oraz policja przybywają na miejsce. Lekarz stwierdza zgon, a policja przesłuchuje pokojówkę oraz jej współpracownika, przeszukując jednocześnie pokój, w którym zatrzymał się mężczyzna.
Na okno narzucona jest narzuta z łóżka, na podłodze leżą wieszaki zdjęte z rurki, które wcześniej znajdowały się w wnęce. Na stoliku rzucone są dwa zużyte ręczniki. Świeże, o które mężczyzna prosił w sobotę, leżą natomiast złożone na krześle w nienaruszonym stanie. W szufladzie znajdowało się trochę drobnych, pasta i szczoteczka do zębów. W koszu na śmieci znaleziono lokalną gazetę, plastikowy kubek, rolkę po papierze toaletowym, oraz zgniecioną w kulkę białą kartkę papieru z ręcznie napisanymi drukowanymi literami SUICIDE (z ang.: samobójstwo).
Problemy z ustaleniem prawdziwej tożsamości samobójcy
Przyczyna śmierci to uduszenie. Lyle Stevik się powiesił. Policja pragnie dotrzeć do rodziny Lyle’a, jednak w pokoju nie znajdują oni żadnych dokumentów mężczyzny. Nie miał ze sobą żadnego dowodu, który potwierdzałby jego tożsamość, a płacił wyłącznie gotówką.
Policjanci, próbując się czegoś dowiedzieć, zapytali recepcjonistki czy Lyle miał przy sobie jakiś bagaż. Nie jest ona jednak w stanie określić, czy miał przy sobie cokolwiek. Kierowca autobusu, którym Lyle prawdopodobnie dojechał do motelu oraz mieszkańcy Amanda Park nie przypominają sobie nikogo, kto wyglądałby jak Lyle. Policja liczyła, iż mężczyzna znajdzie się za niedługo w bazie osób zaginionych. Na próżno. Również wprowadzone do policyjnych baz danych odciski palców denata oraz jego DNA nie wykazują oni niczego. Dosłownie niczego. Podczas meldowania do Lake Quinault Inn Lyle podał adres oddalonego o 600 km Progress Avenue w Meridian – również tak udała się policja. Na miejscu trafili oni na hotel, w którym jednak nikt nie kojarzy Lyle’a Stevika, ani mężczyzny z fotografii. Śledczy postanawiają przekopać kartoteki oraz spisy ludności, co po raz kolejny nie przynosi żadnych rezultatów.
Psycholog stwierdził, iż powieszenie się Lyle’a Stevika musiało być źródłem dodatkowego cierpienia, gdyż w trakcie chociażby zamierzonego duszenia się, organizm wchodzi w tryb przetrwania i wszystkie siły skupia na przeżyciu. Zdławienie tej siły, to ponadludzki wysiłek. Lyle w ostatnich chwilach swojego życia nie dbał o swój komfort, ale o komfort tych, którzy go znajdą, a także sąsiadów z innych pokoi. Stevik między ścianę a wieszak wepchnął dwie poduszki, które miały wyciszać potencjalne uderzenia metalu o wnętrze wnęki.
Śledczy zastanawiali się między innymi, dlaczego najpierw napisał kartkę informującą o samobójstwie, a następnie ją wyrzucił? Dlaczego czekał aż trzy dni na targnięcie się na swoje życie? I przede wszystkim dlaczego popełnił samobójstwo w pokoju motelowym?
Kryminologów zastanawiało również wiele innych rzeczy, jak między innymi za duże ubrania mężczyzny. Jego pasek od spodni miał widocznie zużyte wszystkie dziurki, dlatego policja podejrzewa, że Lyle sporo schudł w czasie poprzedzającym śmierć. Na jego dłoniach zauważyli oni symetryczne, trochę zagojone i charakterystyczne dla bulimików rany, powstałe w wyniku wywoływania wymiotów.
Prowadzący śledztwo miał przeczucie, że Lyle mógł mieszkać gdzieś w pobliżu na jednym z osiedli w Amanda Park. Jednak odnalezienie jego rodziny mogło graniczyć z cudem. Mężczyzna z pokoju numer 5 nie miał żadnych znaków szczególnych, poza blizną po wycięciu wyrostka i charakterystycznych, przyrośniętych do szczęki płatków uszu. Żadnego kolczyka, tatuażu czy specyficznej blizny. Wyróżniał go jedynie pieprzyk po lewej stronie podbródka. Po kilku dniach badań, ciało Lyle’a Stevika zostało pochowane 12 kilometrów od miejsca śmierci – w Aberdeen. Nie została odprawiona żadna ceremonia, a grób został nieoznakowany.
Zdjęcia Lyle’a obiegły całe Stany. Jednak nikt nie rozpoznał w nim ani dziecka, ani ukochanego, ani krewnego, ani kolegi z pracy, czy ze szkoły. Z tego też powodu też poszukiwania tożsamości mężczyzny z pokoju numer 5 w Lake Quinault Inn ustały.
Po pięciu latach od śmierci Lyle’a, jego sprawa trafiła w ręce jednego z detektywów, jednak nie zmienia to nic w związku z tym jak naprawdę się on nazywa i skąd pochodzi.
Przełom w sprawie Lyle’a Stevika po 17 latach
W końcu w 2015 historia Lyle’a zostaje opublikowana w serwisie internetowym Reddit i wkrótce staje się najsłynniejszą historią człowieka w Stanach. Dociera niemal w każdy zakątek świata. W 2018 wątek na Reddicie zalewały nowe analizy czy opracowania zdjęć z sekcji zwłok. Pojawił się nawet pomysł zbadania izotopów szkliwa Lyle’a, by zlokalizować jego pochodzenie. Takie badania jednak są drogie, a śledztwo dotyczące ustalenia jego tożsamości, od dawna jest zawieszone. Zaangażowani w sprawę internauci zrobili zbiórkę i w kilkadziesiąt godzin zbierają oni potrzebną na badania kwotę. Izotopy wskazały sześć hrabstw w Nowym Meksyku. Jednak to wciąż za mało informacji, by zidentyfikować mężczyznę.
Zebrane pieniądze znacznie przekraczały potrzebną kwotę do badań, dlatego pojawił się pomysł, aby zwrócić się do fundacji DNA Doe Project („DNA Nikomu Nieznanych”). Zajmuje się ona przeprowadzaniem badań DNA i porównuje je z DNA dobrowolnie wrzucanymi do serwisów zajmujących się tworzeniem drzew genealogicznych. DNA Lyle’a zostało wysłane do kilku baz genealogicznych, nikt jednak nie oczekiwał jakiekolwiek odzewu. Tymczasem DNA Lyle’a znalazło swoją rodzinę w hrabstwie Alameda w Kalifornii. DNA Doe Project o wyniku badań zawiadomili policję.
Śledczy oraz wolontariusze bardzo szybko zlokalizowali tę rodzinę, a następnie udali się do Kalifornii, gdzie odkrywają szokujące informacje. Rodzina chłopaka przez blisko 17 lat była przekonana, że ich syn nie żyje, ponieważ w pewnym momencie mężczyzna po prostu odciął się od nich, a oni przystali na to bez zbędnych pytań. W chwili śmierci miał on 25 lat.
- Lyle Stevik. Człowiek przez którego Internet nie mógł spokojnie spać
- Sprawa Lyle’a Stevika. Wikipedia
Jestem z pasji oraz zawodu psychologiem. Mój blog porusza kwestie zdrowia psychicznego i psychologii. Ponadto recenzuję książki psychologiczne oraz polecam filmy i seriale psychologiczne, więc znajdziesz tu sporo inspiracji. Na co dzień pracuję z osobami niepełnosprawnymi psychicznie i intelektualnie.