Osoby doświadczające powtarzających się ataków paniki często wpadają w pułapkę nieprawidłowych przekonań na ich temat. Jak można się domyślić, ich podstawą jest lęk. Poniżej znajduje się analiza przedstawiająca najpowszechniejsze mity na temat paniki.

 MIT NR 1

„To się nigdy nie skończy”

To często występujący lęk, że doznawany atak paniki nie ma końca i że nie uda się go przerwać. W rzeczywistości schemat reakcji lękowej jest powtarzalny i ograniczony w czasie: atak pojawia się nagle, „znikąd” i nasila się osiągając maksymalne natężenie lęku. Osoba doznająca paniki przestaje racjonalnie myśleć i ma ochotę jedynie uciec od sytuacji wyzwalającej atak. Niepokój przybiera na natężeniu aż do paniki w trakcie 1-2 minut. Szczyt nasilenia lęku trwa ok. 5 minut, po czym stopniowo ustępuje. Taki atak może pojawiać się pojedynczo lub seriami – w tym drugim przypadku doznaje się jednego ataku panicznego za drugim, oddzielonych od siebie krótszą lub dłuższą chwilą spokoju i odprężenia. Dobrze jest w takich kryzysowych chwilach powtarzać sobie, że to uczucie minie, jest nietrwałe i statystycznie trwa tylko kilka minut. Organizm sam doprowadza do naturalnego wygaśnięcia paniki.
Trzeba też tu zaznaczyć, że usilne podejmowanie działań, mające na celu zwalczenie napadu panicznego może doprowadzić, paradoksalnie, do jego przedłużenia i wyczerpania. Poddanie się temu uczuciu bez walki pozwala panice przebiec jej naturalnym schematem doprowadzając do szybszego ustąpienia. Psycholodzy porównują to do sytuacji, gdy dajemy się ponieść morskiej fali, nie próbując z nią walczyć.

 MIT NR 2

„To serce”

Panika pod wieloma względami przypomina atak serca: mogą wystąpić palpitacje, ucisk w klatce piersiowej, brak tchu i pocenie się. Z powodu tego podobieństwa zaburzenia lękowe z lękiem napadowym bywają nazywane też „nerwicą serca”. Po pierwszym ataku lęku panicznego często trafia się do lekarza/na pogotowie, obawiając się poważnej choroby. Jednak objawy nie pasują do typowego przebiegu zawału serca. Jak odróżnić atak choroby wieńcowej od ataku paniki? Ból w klatce piersiowej towarzyszący chorobie wieńcowej jest powszechny, ale jego wystąpienie może mieć wiele innych przyczyn. Elementami wspólnymi zawału serca i ataku paniki są ponadto: pocenie się, uczucie kłucia w klatce piersiowej, nierówny oddech i nudności. Z kolei atak serca można rozpoznać po następujących objawach:

  • Ból serca opisywany przez zawałowców jako „ograniczający”;
  • Kłujące uczucie bólu jest zwykle ograniczone w większości przypadków do lewego ramienia;
  • Zmienne natężenie bólu;
  • Ból umiejscawia się pośrodku klatki piersiowej i może promieniować w dół lewego ramienia i pleców.  Bywa, że promieniuje do karku, a nawet w obszar zębów czy szczęki;
  • Czas trwania bólu to zwykle więcej niż 5 minut;
  • Ból nie zaburza procesu oddychania;
  • Zawał serca może wywoływać atak paniki, jednak obawa skoncentrowana jest wyłącznie na bólu w klatce piersiowej i na strachu przed śmiercią.
Umiejscowienie bólu w przebiegu zawału serca. Źródło: psychomedic.pl
Natomiast charakterystyczne objawy paniki, które często są mylone z zawałem serca to:
  • Ból skoncentrowany w rejonie klatki piersiowej;
  • Ból ma charakter falisty: wznosi się, a następnie opada (niczym fala unosząca się w górę ku klatce piersiowej, która następnie opada);
  • Kłujące uczucie i drętwienie, mogące pojawić się w przebiegu paniki nie są ograniczone do lewego ramienia jak w przypadku zawału, ale mogą również pojawić się w prawym ramieniu, w nogach i palcach;
  • Lęki pojawiające się w trakcie ataku są irracjonalne, np. strach przed uduszeniem się lub popadnięciem w szaleństwo.
Umiejscowienie bólu i drętwienia w przebiegu ataku paniki.
Źródło: psychomedic.pl

Jak widać, te dwa różne ataki stosunkowo łatwo od siebie odróżnić.

 MIT NR 3

„Umieram”

Obawy, co do tego, że przeżywane ataki paniki mogą skończyć się śmiercią są charakterystyczne. Pacjenci miewają też przekonanie, że ich panika jest tak silna i ma tak wielką moc, że może powodować uszczerbek na zdrowiu fizycznym. W rzeczywistości, jak podaje Roger Baker, organizm nadzwyczajnie dobrze znosi takie ataki – nawet, gdy powtarzają się i trwają przez dłuższy czas. Substancje chemiczne wytwarzane w trakcie ataku, takie jak adrenalina, są wytwarzane przez ciało, by go chronić, a nie szkodzić mu.

 MIT NR 4

„Zaraz zemdleję”

Osoba doznająca w czasie ataku lęku takich objawów jak zawroty głowy czy nudności może mieć wrażenie, że zaraz zemdleje. Aby temu zapobiec, siada gdzieś lub opiera się o coś. Nie można jednak zemdleć z powodu ataku paniki. W trakcie ataku organizm pracuje na zwiększonych obrotach, a ciśnienie krwi wzrasta. Omdlenie następuje, gdy ciśnienie krwi spada, czyli w przypadku wprost przeciwnym do ataku paniki. Nawet przy wzmożonej hiperwentylacji i intensywnych zawrotach głowy niezwykle trudno jest omdleć lub zemdleć w czasie ataku lęku.
Jednak jest jeden wyjątek od tej reguły: dotyczy osób, które boją się zabiegów medycznych, widoku krwi itp. U niektórych widok krwi spowalnia akcję serca i obniża ciśnienie krwi. Dotyczy to jednak niewielkiego procentu populacji.

 MIT NR 5

„Chyba mam zawał”

Mit podobny do mitu nr 2, tylko odnoszący się do ewentualnych ciężkich konsekwencji doznanego zawału serca, takich jak niezdolność do czynności samoobsługowych, trudności z mową, samodzielnym jedzeniem itp. Obawy te dotyczą konieczności bycia uzależnionym od innych osób. Jednak ataki paniki nie są w stanie doprowadzić do takiego uszczerbku na zdrowiu. O tym, jak odróżnić zawał serca od ataku paniki można poczytać 3 mity wyżej.

 MIT NR 6

„Coś złego dzieje się z moim wzrokiem”

Mit ten związany jest z zaburzeniami ostrości widzenia w trakcie ataku lęku lub z ogólnym wrażeniem, że przedmioty znajdujące się obok „pływają”. Pacjent może mieć obawy, że traci wzrok lub, że nastąpiło jego gwałtowne pogorszenie. Jednak do tej pory nie odnotowano przypadku powiązania utraty wzroku z atakiem paniki. Objawy zamazywania się obrazu, niewyraźnego widzenia mijają wraz z wygaszeniem reakcji lękowej.

 MIT NR 7

„Sparaliżuje mnie”
U niektórych osób panika manifestuje się uczuciem sparaliżowania i obawą przed tym, że może tak zostać na dłużej. Przekonania te opierają się na wyolbrzymianiu i błędnym interpretowaniu drobnych wrażeń sparaliżowania. Często takie odczucie towarzyszy przebudzaniu się, ale jest przejściowe i mija, gdy człowiek się porządnie dobudzi.

 MIT NR 8

„Udławię się”
W trakcie ataku lęku następują pewne naturalne reakcje w organizmie – dotyczą one również jamy ustnej i gardła. Napięcie w krtani, szybki i spłycony oddech, suchość w ustach i gardle mogą powodować uczucie dławienia się lub trudności w przełykaniu. W sytuacji silnego stresu włącza się reakcja „walcz lub uciekaj” – w układzie nerwowym dochodzi do szeregu reakcji biochemicznych skutkujących wydzieleniem silnie pobudzających hormonów m.in. adrenaliny i kortyzolu. Dzięki nim organizm jest gotowy do zwiększonego wysiłku, przygotowany na wypadek sytuacji zmuszającej do walki bądź ucieczki. W takiej sytuacji jedzenie nie jest potrzebne do hipotetycznego uratowania życia, stąd i brak śliny.
Zmiany te mogą wywoływać wrażenie duszenia się, jednak samo napięcie mięśni nie jest w stanie do tego doprowadzić. Nie ma takiej możliwości.
Atak paniki – przyspieszone tętno, uczucie duszenia się, zawroty głowy, 

strach przed śmiercią, drżenie. Źródło grafiki: crystallynbel.com

 MIT NR 9

„Nie mogę przełykać”
Tak jak w poprzednim przypadku, wrażenie to jest spowodowane naturalnymi zmianami biochemicznymi, występującymi pod wpływem stresora. Obawy mogą dotyczyć również tego, że trudności w przełykaniu mogą się utrzymywać lub że uniemożliwią jedzenie. Stąd też próby sprawdzania co jakiś czas, czy już normalnie da się przełykać lub jedzenie powolne i ostrożne przełykanie. Niestety, takie koncentrowanie się na tym objawie reakcji lękowej zmienia czynność automatyczną (jakim jest jedzenie i przełykanie) w czynność kontrolowaną i przemyślaną. Zaburza to naturalny rytm organizmu i powoduje, że dławienie się może przybrać ostrzejszą formę. Koło się zamyka.

 MIT NR 10

„Nie mogę oddychać”
 
Pod wpływem lęku i paniki organizm próbuje zaczerpnąć więcej tlenu, stąd też następuje np. przyspieszenie oddychania. Niektórzy pacjenci lękowi koncentrują się na tych zmianach niepokojąc się, że nie oddychają „normalnie”, pobierają za dużo lub za mało tlenu, albo że w ogóle przestaną oddychać. W konsekwencji próbują kontrolować swój oddech. Oddychanie przebiega najlepiej, gdy nie zwraca się na nie uwagi, a organizm sam utrzymuje we krwi idealną równowagę tlenu i dwutlenku węgla – również w czasie ataku paniki. Nie trzeba za niego przejmować kontroli nad tym.

 MIT NR 11

„Tracę rozum”
Derealizacja (poczucie odrealnienia) i depersonalizacja (poczucie oddzielenia od swego ciała) mogą być przyczyną obaw o popadanie w chorobę psychiczną. Tym bardziej, że próby powstrzymania tego prowadzą do nasilenia paniki, a wraz z nią odczuć związanych z derealizacją i depersonalizacją.
Jednak w psychiatrii rozróżnia się stany lękowe od stanów psychotycznych (takich jak schizofrenia, stany maniakalno-depresyjne), które są uznawane za poważne choroby psychiczne. Osoby przeżywające lęk, choć mogą tracić przejściowo kontrolę nad swymi reakcjami i emocjami, nie mają zmian w myśleniu i w zachowaniu takich jak urojenia, halucynacje. Nie tracą też zdolności logicznego myślenia. Ich uczucia w niedługim czasie wracają do normy. Doświadczanie reakcji lękowych nie wpędza w chorobę psychiczną ani nie jest jej objawem.

 

Depersonalizacja i derealizacja. Roger Baker: Strach i paniczny lęk.

 MIT NR 12

„Tracę panowanie nad sobą”
Podstawą ostatniego omawianego mitu jest strach przed zrobieniem czegoś głupiego, strasznego lub żenującego lub strach przed utratą kontroli nad funkcjami swego organizmu. Strach taki może dotyczyć przykładowo: zmoczenia się, krzyczenia, zwymiotowania, bredzenia, biegania w kółko. Osoby bojące się utraty panowania nad sobą mogą mieć przekonanie, że wszyscy wokół dostrzegą ich zmieniony stan psychiczny. Jednak w większości przypadków ludzie są tak zaaferowani sobą i skupieni na swoich własnych sprawach, że nie zwracają uwagi na innych ludzi. Co ciekawe, osoby przeżywające atak paniki mogą wyglądać i zachowywać się zupełnie normalnie, tak jak w innych sytuacjach. Zobaczywszy się w witrynie sklepowej lub lustrze ze zdumieniem notują, że ich wygląd nie odzwierciedla silnych odczuć, jakich właśnie doznają. Nawet jeżeli na twarzy wystąpi zaczerwienienie, otoczenie prędzej zinterpretuje to jako objaw gorączki, wysokiego ciśnienia lub temperatury powietrza.

W tym miejscu trzeba też nadmienić, że za odczucia i zachowanie człowieka odpowiadają dwie różne części układu nerwowego: układ autonomiczny odpowiadający za odczucia i mięśnie szkieletowe, które odpowiadają za zachowanie. O ile człowiek nie ma większej kontroli nad tym, co odczuwa, o tyle potrafi sterować swoimi zachowaniami – nawet, gdy wydaje mu się, że może utracić nad tym panowanie.

 Literatura

  • Roger Baker (1995): Stres i paniczny lęk.
  • https://psychomedic.pl/jak-odroznic-atak-serca-od-ataku-paniki/

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *