Zapraszam na drugi artykuł z serii słynnych postaci, które cierpiały na zaburzenia psychiczne. W części I zanalizowaliśmy polskiego pisarza Bolesława Prusa. Drugim bohaterem serii będzie równie szeroko znany polski* pisarz i poeta. Zapewne dobrze znacie jego dzieła, jednak jego historia choroby zaskoczy niejednego… Kogo mam na myśli? JULIANA TUWIMA.

Autor wiersza „Lokomotywa” żył 59 lat, z czego według doniesień przez 30 lat zmagał się z chorobami natury fizycznej i psychicznej. W czasie wojny chciał zaciągnąć się do ochotniczej armii w Paryżu i w Nowym Jorku, jednak po wstępnych badaniach odrzucano jego kandydaturę ze względu na stan zdrowia. Co mu dolegało?

 Problemy alkoholowe i wrzody

Od strony fizycznej cierpiał na wrzody (choroba wrzodowa jest zaliczana do chorób psychosomatycznych, o czym możecie poczytać TUTAJ). Jak zapewne dobrze wiecie do powstania wrzodów przyczyniają się czynniki psychiczne związane z nadmiernym stresem, silnymi przeżyciami emocjonalnymi, nerwicami. Dobrze się domyślacie – nieprzypadkowo Tuwim zmagał się z wrzodami. Były one konsekwencją jego trybu życia oraz zaburzeń lękowych. Jaki tryb życia prowadził pisarz? Niezdrowy – ponoć nie był w stanie żyć bez picia wódki mimo zakazu lekarskiego i mimo świadomości, że alkohol go zabija. Teraz już wiecie dlaczego Tuwim napisał „Polski słownik pijacki”. Zaczął upijać się w okresie dorastania i szybko zrozumiał, że nie powinien tego robić więcej, ale wrócił do wódki. Czyli od młodości nadużywał alkoholu, co poprowadziło go wprost w alkoholizm. Znajomi pisarza wspominali, że nie był on w stanie pracować na trzeźwo, musiał mieć chociaż jeden kieliszek wódki pod ręką. Choroba układu pokarmowego zaostrzana przez regularne picie alkoholu doprowadziła Tuwima do szpitala i operacji, która poprawiła chwilowo jego stan. Tuwim korzystał z lepszego samopoczucia fizycznego i szybko zaczął ponownie popijać.
Dzieło Juliana Tuwima: Polski słownik pijacki.


Syndrom MICA u pisarza

W listach, które pisał do swej siostry analizował swoje skłonności do alkoholu – twierdził, że zapewne odziedziczył je po dziadku. Uzależnienie alkoholowe to jednak nie był jedyny problem, z jakim nie mógł poradzić sobie pisarz. W poście dotyczącym syndromu MICA (czytaj tutaj) opisałam na czym polega współwystępowanie nadużywania któregoś ze środków psychoaktywnych i zaburzenia psychicznego. Z całą pewnością u Juliana Tuwima mamy do czynienia z syndromem MICA, czyli podwójną diagnozą. Oprócz problemu z alkoholem zmagał się również z zaburzeniami lękowymi i depresją. Mamy więc tu do czynienia z aż trzema jednostkami chorobowymi natury psychicznej! Cierpiał na nerwicę wegetatywną i agorafobię (to już drugi pisarz z agorafobią w naszej serii), które wraz z depresją utrudniały mu, a czasem wręcz uniemożliwiały funkcjonowanie i pracę (jak pisze Andrzej Kempa). Agorafobia, na którą  Tuwim zachorował mając ok. 41 lat, dość szybko postępowała i zamykała go w domu nawet na kilka miesięcy z rzędu. W pewnym momencie przez agorafobię mógł poruszać się po mieście jedynie taksówkami i jedynie w towarzystwie swojej żony. Nie dowiemy się niestety, czy zapijał on swoje lęki i to było podstawą rozwoju choroby alkoholowej, czy może zaburzenia nerwicowe były skutkiem długoletniego nadużywania alkoholu – obie wersje są prawdopodobne. Według słów córki Tuwima – Aleksandry – jego przedwczesna śmierć [zmarł na atak serca] była kwestią wyboru pisarza, gdyż intencjonalnie do niej dążył (będąc srogo rozczarowany Polską w czasach PRL).
Witkacy: Portret Juliana Tuwima (193..).

 Źródła problemów psychicznych?

Oczywistym jest, że alkoholizm pisarza szedł w parze z jego zaburzeniami psychicznymi. Geneza tych chorób jest trudna do ustalenia, ale w życiorysie autora znajduje się trochę faktów mogących mieć wpływ na jego słabe zdrowie psychiczne.
W biografii pisarza możemy znaleźć wzmiankę nie tylko o alkoholizmie dziadka, ale również o śmierci ojca Juliana Tuwima, która zbiegła się w czasie z zapadnięciem na chorobę psychiczną jego matki i rozwojem agorafobii u samego Tuwima. Miał wtedy ok. 41 lat. Wynikałoby z tego, że choroby nękające Tuwima mogły być w pewnej mierze dziedziczne. Do tego dochodził antysemityzm dotykający pisarza (pochodził z rodziny zasymilowanych Żydów). W życiorysie możemy doczytać, że to właśnie antysemicka nagonka na Juliana spowodowała, że w 1935 roku jego matka zapadła na chorobę psychiczną. Chciała ona popełnić samobójstwo, w wyniku czego trafiła do szpitala dla psychicznie chorych. Spędziła w nim resztę życia, nie widząc się więcej z synem.
Istotne wydaje się być też to, że poeta całe życie wstydził się dużego znamienia na twarzy – tzw. myszki na lewym policzku. Do zdjęć ustawiał się głównie prawym profilem. Znamię to sprawiało, że od dzieciństwa czuł się inny niż wszyscy i naznaczony. W listach do siostry pisał wręcz, że „wyrósł w poczuciu upośledzenia i krzywdy osobistej, jaką los mu sprawił i to stało się macierzystą glebą jego poezji”. Jednak nie tylko to znamię sprawiało, że dzieciństwo Juliana nie przypominało sielanki: małżeństwo jego rodziców było nieudane. Matka Tuwima była przewrażliwiona i neurotyczna, a swoje lęki przed światem wtłaczała dzieciom. Jak widać po życiorysie Juliana – zrobiła to skutecznie.

Autoterapia

Z całą pewnością przelewanie swych problemów na papier stanowiło dla Juliana wentyl, którym pozbywał się przykrych emocji i uczuć. Podejmował w nich tematykę, która na co dzień sprawiała mu trudności (jak chociażby nadużywanie alkoholu).
Słowo pisane ma inną ekspresję niż mówione – można go traktować jako bardziej realne, namacalne i trwałe. Z drugiej strony niektórym łatwiej jest o czymś napisać niż powiedzieć. Papier przyjmie wszystko. Sztuka to fantastyczny sposób przekazu trudności, z jakimi zmaga się człowiek i jest formą terapii.
Julian pisał do swojej siostry długie listy (co nie było zresztą czymś niezwyczajnym w tamtych czasach), w których zwierzał się, podejmował poważne tematy i analizował siebie. Były one pełne przemyśleń, wniosków, które mógł skonfrontować i przedyskutować z zaufaną osobą (oczywiście listownie). Pisał również do swojej wybranki (przyszłej żony), a części z tych listów nigdy nie wysłał…

Pomimo tylu problemów zdrowotnych Julian Tuwim mógł pochwalić się sporym dorobkiem artystycznym. Był wielokrotnie odznaczany (również po śmierci). Założył również rodzinę ze swoją miłością z lat młodzieńczych, a po wojnie adoptował z żoną żydowską sierotę. Poprzez pisanie listów porządkował swoje myśli, uczucia, prowadził introspekcję, a jednocześnie szlifował swój warsztat pisarski. Czy może być budującym przykładem osoby zmagającej się z trudnościami psychicznymi? To pozostawiam indywidualnej ocenie czytelników.

 Literatura

W trakcie sporządzania artykułu korzystałam z takich źródeł jak:

  • Piotr Kasperczak: Ave Stefania, czyli o największej miłości Tuwima. http://okruchy.pl/czytam/ave-stefania-czyli-o-najwiekszej-milosci-tuwima/
  • Autor nieznany (2013): Julian Tuwim. Urodziny poety i patrona 2013. Newsweek, http://www.newsweek.pl/polska/rocznica-urodzin-juliana-tuwima-na-newsweek-pl,artykuly,270197,1.html
  • Igor Rakowski-Kłos (2014). Tuwim pił wódkę w południe. Czy miał problem z alkoholem? Wyborcza, Łódź, http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,16633795,Tuwim_pil_wodke_w_poludnie__Czy_mial_problem_z_alkoholem_.html
  • Iwona Szwed (2013). Rok 2013 Rokiem Juliana Tuwima. http://bpskierniewice.pl/pdf/tuwim_prezent.pdf
  • Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Julian_Tuwim
  • http://zwierciadlo.pl/psychologia/wielcy-i-slawni-tez-maja-leki

*żydowskiego pochodzenia, jeżeli miałoby to dla kogoś jakiekolwiek znaczenie

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *