Ogólnie nie taki psycholog straszny, jakim go malują. Jednak wiele osób wahających się, czy udać się po pomoc psychologiczną ma w sobie obawy – zazwyczaj są one zbudowane na podstawie stereotypów. Poniżej znajdziecie objaśnienie najczęstszych mitów dotyczących psychologów.

Mimo, że korzystanie z usług psychologa staje się coraz bardziej powszechne, w pewnych grupach stanowi to nadal coś wstydliwego, czego należy unikać. Część z obaw dotyczących wizyt u psychologa niezmiennie się powtarza i tylko wyjaśnianie mitów może je rozwiać. W zasadzie jest to całkiem naturalne, że boimy się czegoś nieznanego. Gorzej, gdy ten strach hamuje nasze działanie. Ale możemy na to wpływać poprzez zmianę myślenia.

 MIT NR 1

„Boję się pójść do psychologa, bo wyśle mnie/zamknie mnie w szpitalu psychiatrycznym”

Otóż moi drodzy – psycholog nie ma takich uprawnień, aby wypisać skierowanie do jakiegokolwiek szpitala. To może tylko lekarz, a psycholog nie jest lekarzem, tylko absolwentem studiów psychologicznych. Bardzo często słyszę ten argument, szczególnie od młodych ludzi i młodzieży. Zarówno psychiatra, jak i psycholog nie wchodzą sobie wzajemnie w kompetencje tego drugiego.

 MIT NR 2

„Psycholog tylko spojrzy na mnie i od razu wszystko o mnie wie”
„Psycholog czyta w myślach”
 

Ojjj chciałabym, żeby tak było :D. Chociaż może lepiej nie… :). Psycholog zbiera dane o pacjencie na podstawie wywiadu, testów psychologicznych i obserwacji. I tyla. Dlatego też jest omylny w swych teoriach dotyczących pacjenta.
Nie ma również on magicznej różdżki rozwiązującej problemy pacjenta i uleczającej go. Niestety (?).

 MIT NR 3

„Psycholog mnie skrytykuje”
Hmmm… Kodeks etyczno-zawodowy zabrania tego typu praktyk. Psycholog absolutnie nie ma prawa i nie może oceniać, krytykować, oskarżać, czy dać wyraz swemu niezadowoleniu ze słów pacjenta. Jeżeli tak zrobi, to należy brać nogi za pas i zapisać się do kogoś innego, bardziej profesjonalnego. Niestety w każdej branży można spotkać się z niekompetentnymi ludźmi. Najbezpieczniej jest skorzystać z usług kogoś, kto ma dobre, pozytywne opinie*. Nie warto iść do pierwszego lepszego gabinetu psychologicznego, tylko najpierw zrobić solidne rozeznanie w środowisku.
* ale trzeba też mieć na uwadze, że opinie są subiektywne i jeszcze taki się nie urodził, co by każdemu dogodził :). Jednak jeżeli negatywne oceny pracy danego psychologa powtarzają się, to jest coś na rzeczy.

 MIT NR 4

„Psycholog na każdym kroku mnie analizuje”
Nie sądzę… Ta obawa występuje najczęściej u ludzi w sytuacjach nieformalnych, gdy zetkną się z kimś, kto jest psychologiem. Przykładowo – na imprezie. Po godzinach pracy specjalista ten, jak i każdy inny, musi odpocząć i zapomnieć o pracy. Dlaczego miałby analizować spotkanych ludzi poza gabinetem, skoro nikt jego o to nie prosi? Po co? To tak jakby zakładać, że spotkany znajomy chirurg skanuje nas w trakcie rozmowy, rozmyślając o tym, co by tu można nam wyciąć.

 MIT NR 5

„Każdy psycholog to wariat/świr/ma ze sobą problemy”
I tak i nie… Przekonanie to wzięło się zapewne ze stereotypu, że przebywając z osobami chorymi psychicznie można się od nich zarazić (do dziś to błędne, krzywdzące przekonanie krąży w społeczeństwie –nawet wśród ludzi pozornie wykształconych i z tzw. „pozycją społeczną”… Skoro w takiej grupie pokutują takie przekonania, to tym bardziej wśród ludzi bez wykształcenia i prostych, którzy chorych widzą jedynie na ekranie TV :/). Ciężko to sobie wyobrazić, ale naprawdę są ludzie, którzy w to święcie wierzą. Inna sprawa jest taka, że psycholodzy, psychiatrzy i psychoterapeuci to osoby z racji wykształcenia i doświadczenia bardziej świadomi procesów psychicznych i problemów w tej sferze, traktujący korzystanie z pomocy psychospecjalistów jako coś naturalnego, jeżeli jest taka potrzeba – w związku z tym, gdy oni sami (lub ich towarzysze z branży) zauważą, że powinni zasięgnąć rady specjalisty po prostu się po nią udają. Każdy psycholog, psychoterapeuta i psychiatra przede wszystkim powinien dbać o własną psychikę, by konflikty psychiczne, zaburzenia nie rzutowały na jego pracę zawodową i nie utrudniały współpracy z klientem. Jest to absolutny priorytet – stąd też branżę psychoterapeutów obowiązuje poddawanie swej pracy superwizji, a w trakcie szkoleń psychoterapeutycznych lub specjalizacyjnych należy przejść terapię własną.
Druga strona medalu to psychospecjaliści, którzy poważnie chorują psychiatrycznie – takich rynek szybko eliminuje, bo nie są oni po prostu zdolni do takiej pracy [o ile do jakiejkolwiek]. W trakcie studiów spotkałam się z kilkoma takimi przypadkami, których z oczywistych względów nie będę opisywać. Jednak mogę uspokoić potencjalnych psycho-klientów, że nie ukończyli oni studiów. Jedna z osób skończyła je, ale z kilkuletnim poślizgiem przeznaczonym na leczenie. Naprawdę trudno jest ukończyć jakiekolwiek studia, gdy choruje się psychicznie [zapewne czytelnicy bloga, którzy zmagają się z jakąkolwiek chorobą psychiczną lub zaburzeniem, mogą potwierdzić, że nie jest to łatwe i wymaga dużo wysiłku, samozaparcia, wsparcia osób trzecich, przerw w nauce itp. itd…]. Zresztą problematykę tę poruszyłam i zanalizowałam w osobnym poście (czytaj TUTAJ).

 MIT NR 6

„Psycholog może opowiedzieć innym osobom o moich problemach”
 
Nie może. Psycholog to zawód zaufania publicznego i obowiązują go zasady z kodeksu etyczno-zawodowego, takie jak zasada poufności i tajemnicy zawodowej. Z tej ostatniej są jedynie zwolnieni w przypadku, gdy dochodzi do łamania prawa (przykładowo, dziecko jest gwałcone przez opiekuna prawnego/znajomego rodziców/księdza/itd.) lub pacjent zagraża bezpośrednio swojemu życiu, zdrowiu lub życiu i zdrowiu innych osób (tzn. ma zamiar podjąć próbę samobójczą lub próbę morderstwa). Należy jednak podkreślić, że mają takie prawo, co nie oznacza, że z niego skorzystają. Psycholog czy psychiatra nie leci na policję z każdym przypadkiem złamania prawa, bo to by był absurd. Przychodzi do nich osoba obca, która powierza im swoje sekrety, a oni mieliby nadużywać tego zaufania? Od tego są, by przyjąć na klatę nawet najstraszniejsze, mroczne tajemnice klienta.
Nieraz psycholodzy, psychoterapeuci i psychiatrzy konsultują między sobą konkretne przypadki: robi się to właśnie w trakcie superwizji i ma to na celu dobro konkretnego pacjenta. Oczywiście mają obowiązek wtedy pozmieniać dane personalne pacjenta na tyle, by nie mogło dojść do zidentyfikowania, o kogo chodzi. Czyli pacjent jest w pełni chroniony i bezpieczny. Nie ma to nic wspólnego z plotkowaniem czy obgadywaniem.

 MIT NR 7

„Psycholog daje rady, jak żyć, jak postępować”
 

Psycholog nie mówi, jak żyć i nie daje rad. Jednak aktywnie pomaga klientowi w znalezieniu przez niego własnych odpowiedzi na nurtujące pytania i rozwiązań jego problemów. Psycholog niczego nie może narzucać.
Ogółem psycholodzy nie dają rad, ale dają wsparcie i pomoc :).


Ależ mityczny jest ten zawód psychologa! Od siebie dodam, że ja też – w wieku młodzieżowym – obawiałam się psychologów, a co dopiero psychiatrów.

Na zakończenie proponuję też zerknąć na artykuł o stereotypach dotyczących psychologów: obalamy stereotypy: dlaczego studiujemy psychologię

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *